Learning from Minecraft vol. 2

od 8 marca do 15 kwietnia
Galeria+

Things You Can Make with Bricks
Artystka: Zuzanna Skurka
Kurator: Piotr Policht

Sponsor wystawy: BPSC

Otwarcie: 8 marca o godz. 18.00
Wystawa: 8.03-15.04.2024

"Czym chciałabyś zostać, cegło?" – od tego pytania Louis Kahn nakazywał swoim studentkom i studentom rozpoczęcie myślenia o projektowanym budynku. Jeśli cegła chce zostać łukiem, pouczał, nie należy jej zastępować tańszym żelbetem, a wsłuchać się w głos materiału i podążyć za nim. A jeśli cegła nie chce być ani łukiem, ani ścianą nośną, kopułą czy dowolnym innym elementem klasycznej architektury, jakim bywała przez tysiąclecia? Co, jeśli chce stać się elementem termoizolacji, elastyczną, półprzejrzystą przesłoną, a nawet elementem ubrania? Druga odsłona wystawy Learning From Minecraft to raport z badań Zuzanny Skurki w trzech rozdziałach: o tym, czym może zostać cegła, o tym, co może zostać cegłą, wreszcie o tym, co z tego wynika dla praktyki architektonicznej.

W jaki sposób gracze wypalający z grudek gliny cegły w Minecrafcie, by następnie z ich pomocą odtworzyć rzeczywiste żelbetowe konstrukcje, postrzegają materiał i jego właściwości? Modernistyczny koncept prawdy materiału nie przystaje do świata, w którym przedmioty można ulepszać za pomocą zaklęć i gdzie zamiast plastiku znaleźć możemy smocze jaja. Ale czy w ogóle przystaje on jeszcze do współczesnych realiów? Wbijając łopatę w ziemię, gdzie spodziewalibyśmy się znaleźć tylko glinę, natrafimy najpewniej na szereg innych materiałów, które dopiero rozpoczynają swoją długą drogę ku dekompozycji.

Zuzanna Skurka w swojej architektoniczno-badawczej praktyce kwestionuje podziały na to co naturalne i ludzkie, organiczne i syntetyczne. Zgodnie z historyczną praktyką wytwarza cegły z lokalnych materiałów – nie tylko z gliny, ale i piasku, żwiru, betonu czy plastiku. Resztki dawnych cegieł przy użyciu biopolimeru przetwarza na nowe materiały, które cegłę przypominają już tylko barwą, zyskując nowe właściwości. Potencjał ceglanego materiału wydaje się niemal nieograniczony – może stać się twardy lub miękki, kruchy lub elastyczny, zastąpić zarówno styropian, jak i beton. Jako jeden z najstarszych, najpowszechniejszych i najwszechstronniejszych materiałów budowlanych cegła stała się budulcem sumeryjskich zigguratów, gotyckich kościołów, indyjskich stup, muru chińskiego, niezliczonych gmachów publicznych i mieszkalnych Londynu dobry rewolucji przemysłowej czy pierwszych wieżowców. Historia architektury to w dużej mierze historia cegły, nowych metod jej wytwarzania i udoskonalania. Cegła nie ma jednej natury. Może być suszona i wypalana, kubiczna lub dekoracyjnie kształtowana, surowa lub pokryta barwną glazurą, nosząca ślad ręki rzemieślnika lub przemysłowo ustandaryzowana. Jako poddany obróbce kawałek gliny jest w równej mierze naturalna i sztuczna.

W XVIII wieku wyspecjalizowani w produkcji cegieł rzemieślnicy oceniali potencjał nowych miejsc pozyskiwania gliny dosłownie smakując lokalnej ziemi – biorąc do ust jej grudkę i w ten sposób oceniając jej skład. Niewiele później rewolucja przemysłowa na dobre odmieniła dawne metody produkcji. Zakorzenienie w lokalności dziś pozostaje jedynie romantycznym mitem – ponad trzy czwarte wszystkich cegieł na świecie wytwarzanych jest obecnie w Azji południowo-wschodniej. Czy w spełnionej dystopii późnego kapitalizmu możliwe jest inne podejście do materiału? Odbudowaną po wojnie Warszawę wzniesiono w dużej mierze z cegieł przetransportowanych z ziem zachodnich – "zgruzowstanie" stolicy umożliwiły po części poniemieckie ruiny. W pewnym sensie po raz kolejny wskrzeszona została wielowiekowa tradycja architektonicznych spoliów. "Spolia" w języku łacińskim oznaczają zdobycz, ale ich funkcje symboliczne, mnemoniczne i polityczne, służące podkreśleniu kulturowej ciągłości i legitymizacji władzy, nie są funkcjami jedynymi. Budowniczowie epoki wczesnochrześcijańskiej posługiwali się innym, mniej militarnie nacechowanym terminem – "redidiva saxa", oznaczającym dosłownie odnowione – lub odrodzone – kamienie.

Dziś ożywienie wcześniej użytych materiałów stanowi jedno z podstawowych wyzwań architektury. Brenda i Robert Vale w książce The Green Architecture. Design for a Sustainable Future z 1991 roku wśród sześciu podstawowych zasad nowego, zrównoważonego projektowania wymieniali minimalizowanie zużycia nowych zasobów: "budynek powinien być zaprojektowany tak, by ograniczyć zapotrzebowanie na nowe materiały potrzebne do jego realizacji i żeby po zakończeniu jego eksploatacji mógł się stać źródłem budulca dla nowej architektury", pisali. Wtórował im rok później William McDonough, w Zasadach hanowerskich postulujący "wyeliminowanie pojęcia odpadów", "rozwijanie i optymalizowanie pełnego cyklu życiowego produktów i procesów, żeby zbliżyć je do stanu systemów naturalnych". Choć epoka architektury spektaklu i starchitektów tworzących konkurujące o powszechną uwagę ikony zdaje się szczęśliwie przemijać, leżąca u ich podłoża technokratyczna i kapitalistyczna logika nie umiera, zwodniczo maskując się jako projektowanie zrównoważone. Ale czy przedłużanie cyklu życiowego architektury musi oznaczać inżynieryjne opracowywanie "inteligentnych", nanostrukturalnych samoleczących się̨ materiałów? Trwające wciąż badania nad wykorzystywanymi w starożytnym Rzymie cegłami, zaprawą i betonem wskazują na fizykochemiczne właściwości ówczesnych materiałów, które nadają im charakter bliski dzisiejszym "smart" technologiom, pozwalający na adaptowanie się do warunków atmosferycznych i nie tylko samoleczenie, ale wręcz wzmacnianie w miejscach uprzednich pęknięć. Odpowiedni skład i technika wyrabiania zaprawy wystarczyły, by nadać jej właściwości niemal magicznego minecraftowego materiału. Ekologia preindustrialnej utopii świata Minecrafta staje się drogowskazem dla nowego myślenia o materiałach i prowokuje do refleksji nad pryncypiami architektury jako takiej. A przy okazji do przemyślenia na nowo zdania, którym Venturi, Scott Brown i Izenour otwierali swój postmodernistyczny manifest: "Uczyć się od istniejącego krajobrazu – oto jak architekt może być rewolucyjny".


ENG
"What do you want, brick?"––Louis Kahn instructed his students to ask the material for advice if they are ever stuck for inspiration. If a brick desires to become an arch, he taught, it shouldn't be replaced by cheaper concrete, but rather one should listen to the material and follow its lead. But what if the brick doesn't want to be an arch, or a load-bearing wall, or a dome, or any other standard architectural element it has been for millennia? What if it wants to become a thermal insulation, a flexible, semi-transparent screen, or even a garment? "Learning From Minecraft vol. 2" is a report on Zuzanna Skurka's research divided into three chapters: what brick can become, what can be turned into brick, and finally, what this implies for architectural practice. How do "Minecraft" players, who craft bricks from clay lumps and then use them to recreate real world concrete structures, perceive the material and its properties? The modernist concept of the truth to materials does not fit into a world where objects can be enchanted, and where, instead of plastic, we can find dragon eggs. But does it fit into contemporary realities at all? Digging a shovel into the ground where one would expect to find only clay, we are likely to encounter a bunch of other materials that are just starting their long journey towards decomposition. In her practice as a researcher and material translator, Zuzanna Skurka calls into question the divisions between what is natural and human, organic and synthetic. Following historical practices, she manufactures bricks from local materials––not only from clay but also from sand, gravel, concrete, or plastic. Using biopolymer, she transforms remnants of old bricks into new materials that only resemble bricks in color, gaining new properties. The potential of brick material seems almost limitless––it can become hard or soft, brittle or flexible, replacing both styrofoam and concrete.

As one of the oldest, most widespread, and versatile building materials, brick has served as the cornerstone of Sumerian ziggurats, gothic cathedrals, Indian stupas, the Great Wall of China, countless public and residential buildings in London during the industrial revolution, the first skyscrapers; the list could go on and on. The history of architecture is largely the history of brick, its manufacturing methods, and its refinement. Brick doesn't have a single identity. It can be sun-dried or fired, cubic or decoratively shaped, raw or glazed, it could bear the mark of a craftsman's hand or be industrially standardized. As a processed piece of clay, it's both natural and artificial. In the 18th century, brickmakers evaluated the potential of new clay sources by literally tasting the local soil––taking a clump in their mouths to assess its composition. Shortly after, the industrial revolution completely changed the traditional methods of brick production. Its local allure is now merely a romantic myth––over three-quarters of all bricks produced worldwide are currently manufactured in Southeast Asia. In the fulfilled dystopia of late capitalism, is it possible to have a different approach to materials? The post-war rebuilding of Warsaw was conducted with many bricks recovered from so-called Regained Lands. Its "rising from rubble" was made possible by using the post-German ruins. In a sense, the architectural tradition of spolia was once again resurrected. In Latin, "spolia" means spoils, loot taken in plunder. They have symbolic, mnemonic, and political functions, serving to emphasize cultural continuity and power legitimacy, but it doesn't end with that. Builders of the early Christian era used a different, less militarily charged term – "redidiva saxa", meaning literally renewed or reborn stones.

Today, renewal of previously used materials is one of the fundamental challenges of architecture. Brenda and Robert Vale in their 1991 book "The Green Architecture. Design for a Sustainable Future" listed limiting new resources among the six principles of sustainable design. "A building should be designed to optimize existing materials by minimizing the use of new materials, which at the end of the building’s life can be reused to form other architectural structures," they wrote. William McDonough echoed them a year later in the "Hannover Principles", advocating for the "elimination of the concept of waste" and "evaluating and optimizing the full life-cycle of products and processes, to approach the state of natural systems, in which there is no waste". Although the era of starchitects and architectural spectacle luckily seems to be coming to an end, the technocratic and capitalist logic underlying it does not die, deceptively masquerading as sustainable design. But does extending the life cycle of building have to mean engineering "smart", nanostructural, self-healing materials? Ongoing research into bricks, mortars, and concrete used in ancient Rome indicates physicochemical properties of these materials that are akin to today's smart technologies, allowing them to adapt to atmospheric conditions and not only self-heal but even reinforce in spots where they cracked. The appropriate composition and technique of making the mortar were enough to give it properties almost akin to the enchanted material found in "Minecraft".

The ecology of "Minecraft's" preindustrial utopia becomes a guide for a new way of thinking about materials and prompts reflection on the principles of architecture itself. And in the process, it encourages a reconsideration of the statement with which Venturi, Scott Brown, and Izenour opened their postmodern manifesto: "Learning from the existing landscape is a way of being revolutionary for an architect".