Hydrologika

od 11 października
Galeria+

Scenariusze przyszłości są suche i pełne pyłu. Dźwięki ciągle płynącej wody można usłyszeń bardzo rzadko. Kojące odgłosy ściekania są bezcenne. Odsyłają do rajskich wyobrażeń żyznej ziemi, obfitującej w obrazy źródeł i wodospadów.

Instalacja Jakuba Stelmacha gwarantuje nieskończone możliwości nawadniania. Scala ze sobą relaksujący szum fontann i surowy rytm precyzyjnie pracującego mechanizmu. Kluczowym elementem jest tu warstwa dźwiękowa zbudowana w oparciu o splot ujarzmionego żywiołu i techniki, który zaopatrzyła nas w złudne przekonanie o sprawczości naszego gatunku. Pozwoliła sądzić, że ewolucyjne zrastanie się ciała z coraz bardziej złożoną technologią prowadzi ku coraz doskonalszej inżynierii środowiska, którego siły mogą zostać wykorzystane zgodnie z ludzkim planem. Jednak wyczekiwanie pierwszych kropel deszczu w czasie suszy czy momentu ich ustania w czasie nawałnic objawia kruchość gmachu wzniesionego na podwalinach nauki. Kapryśna logika wody podmywa mocne tezy. Przelewa się przez sztywne ramy systemów i założeń wyjściowych.

Czy istnieje inna droga ewolucji, w której przyszłość nie piętrzy wizji opartych na uzbrojeniu w coraz doskonalsze techniczne możliwości? Jak wyobrazić sobie pracę nieznanych dotąd zmysłów, których jeszcze nie wykształciliśmy, a które wydają się niedalekim finałem cywilizacyjnego poszerzenia naszego dotychczasowego sensorium. I czy długo będzie nam jeszcze dane słuchać wody równocześnie z dźwiękami pracujących sprawnie mechanizmów, pomp i filtrów, które będą próbowały sprawiedliwie rozdysponować życiodajne zasoby?

Tekst: Marta Lisok