Hydrologika

od 11 października do 25 listopada
Galeria+

Scenariusze przyszłości są suche i pełne pyłu. Dźwięki ciągle płynącej wody można usłyszeń bardzo rzadko, więc wszelkie kojące odgłosy ściekania są bezcenne. Odsyłają do rajskich wyobrażeń żyznej ziemi, obfitującej w obrazy wartko płynących źródeł, rzeki i wodospadów.

Instalacja Jakuba Stelmacha gwarantuje nieskończone możliwości nawadniania. Scala ze sobą relaksujący szum fontann i surowy rytm pracującego mechanizmu. Kluczowym elementem jest tu warstwa dźwiękowa zbudowana w oparciu o splot ujarzmionego żywiołu i techniki, który zaopatrzyła nas w złudne przekonanie o sprawczości naszego gatunku. Pozwoliła sądzić, że ewolucyjne zrastanie się ciała z technologią prowadzi ku coraz doskonalszej inżynierii środowiska, którego siły mogą zostać wykorzystane zgodnie z ludzkim planem. Jednak wyczekiwanie pierwszych kropel deszczu w okresie suszy czy momentu ich ustania w czasie nawałnic objawia kruchość gmachu wzniesionego na podwalinach nauki. Kapryśna logika wody podmywa mocne tezy. Przelewa się przez sztywne ramy systemów porządkowania danych. Rozcieńcza precyzję założeń wyjściowych.

Czy istnieje inna droga ewolucji, w której przyszłość nie piętrzy wizji opartych na uzbrojeniu w coraz doskonalsze możliwości techniczne? Jak wyobrazić sobie pracę nieznanych dotąd zmysłów, których jeszcze nie wykształciliśmy, a które wydają się niedalekim finałem cywilizacyjnego poszerzenia naszego dotychczasowego sensorium. I czy długo będzie nam jeszcze dane słuchać wody równocześnie z dźwiękami pracujących sprawnie mechanizmów, pomp i filtrów, które będą próbowały sprawiedliwie rozdysponować życiodajne zasoby?

Tekst: Marta Lisok